Wkrótce Najwyższa Izba Kontroli opublikuje raport o tym, jak państwo chroni obywateli przed wpływem promieniowania elektromagnetycznego pochodzącego od urządzeń telefonii komórkowej. Kontrolerzy sprawdzają m.in. przestrzegania przez operatorów sieci komórkowych oraz producentów urządzeń mobilnych dopuszczalnych norm emisyjnych. Do pomocy w przygotowaniu wniosków NIK zaprosił też lekarzy, przedstawicieli operatorów telefonii komórkowej i strony społecznej, a także reprezentantów ministerstw zdrowia, cyfryzacji i środowiska.

Podczas panelu zorganizowanego w NIK przedstawiciele strony społecznej wyrażali wątpliwości wobec praktyki lokalizowania stacji bazowych. Szczególnie krytykowali obowiązujące przepisy. Z jednej strony bowiem pozwalają na postawienie stacji bazowej bez rzetelnej oceny oddziaływania na środowisko, a z drugiej uniemożliwiają późniejsze prowadzenie rzetelnych pomiarów PEM. Tymczasem ich zdaniem promieniowanie elektromagnetyczne może nieść ze sobą nieznane nam jeszcze zagrożenia i postulowali przeprowadzenie szerokich badań epidemiologicznych. Do czasu ich zakończenia strona społeczna domaga się stosowania zasady ostrożnościowej, ograniczającej niekontrolowany rozwój technologii generujących PEM.

Z kolei lekarze  postulowali objęcie monitoringiem wszystkich stacji bazowych. Ponadto podnosili konieczność stworzenia mapy zagrożeń dla pacjentów.

Nad stworzeniem monitoringu zastanawia się Kraków, który zakupił już nawet trzy urządzenia pomiarowe. Miasto chce opracować system prewencji, który będzie chronił mieszkańców. Niestety pojawił się problem. - Operatorzy nie przekazują udokumentowanych danych wejściowych potrzebnych do symulacji rozkładu pól elektromagnetycznych. A bez nich skuteczny pomiar PEM nie jest możliwy.

Uczestnicy panelu zastanawiali się także nad ewentualną zmianą metodyki pomiarów. W ocenie specjalistów ze środowisk akademickich nie ma takiej potrzeby, ponieważ jest ona dobra i sprawdzona. Natomiast obowiązujące przepisy są zapewniają prawidłowe badania, a polskie normy należą do jednych z najbardziej restrykcyjnych na świcie. Ponadto kontrola pól jest dobrze rozwinięta. Naukowcy wskazywali także, że pomiar szerokopasmowy nie wykazuje przekroczenia norm. Jednakże zdarzają się pomiary selektywne wykazujące niewielkie przekroczenia wokół stacji.

Część specjalistów podnosi, że przepisy"dostosowane są do pojedynczych instalacji i nie uwzględniają przypadków, kiedy pola kilku stacji bazowych nakładają się na siebie. Dlatego należałoby skorygować rozporządzenie tak, aby nie badać wyłącznie konkretnej stacji bazowej, ale całe środowiska w obrębie jej działania.

Głos w panelu zabrali też przedstawiciele operatorów telefonii komórkowej. Przekonywali, że przestrzegają norm dotyczących wartości pól elektromagnetycznych. Wysunęli także postulat uporządkowania prawa, które w ich ocenie jest nieprzejrzyste, skomplikowane i źle stosowane.

- Obecnie do ochrony środowiska w przypadku stacji bazowych używa się przepisów prawa budowlanego - w konsekwencji dołożenie do niej małego urządzenia wymaga od operatora pozwolenia na budowę" - wskazywali, jako przykład.

Uczestnicy panelu byli zgodni, co do tego, że nie mamy pewnej i rozstrzygającej wiedzy, jaki wpływ na zdrowie ludzi ma promieniowanie elektromagnetyczne. Dlatego ochrona obywateli i utrzymanie rozwoju technologicznego może być sporym wyzwaniem.