W ramach dotychczasowych ośmiu edycji „adoptowano” fragmenty rzek, potoków, jezior i innych akwenów, a także Bałtyk w 917 różnych miejscach. W działania te zaangażowało się 80 tys. osób, w tym dzieci i młodzież.

„Nie chodzi jednak o te liczby, chodzi o to, żeby człowiek, każdy obywatel, zwrócił się twarzą do rzeki, dlatego, że woda jest nam niezbędna do życia. Sami obywatele nie zmienią podejścia do rzek, musimy budować masę krytyczną, ale potrzebne są działania rządu, samorządu, dużego biznesu” – powiedział na konferencji prasowej w Katowicach pomysłodawca programu, prezes Klubu Gaja Jacek Bożek.

W programie "Zaadoptuj rzekę" mogą uczestniczyć placówki oświatowe, samorządy, instytucje, firmy, organizacje społeczne i osoby indywidualne. „Adopcji” rzeki, jeziora lub innego akwenu towarzyszą działania edukacyjne, związane np. z upowszechnianiem szeroko rozumianej troski o stan wód. Swoje inicjatywy można zaznaczać na interaktywnej mapie Polski na stronie www.zaadoptujrzeke.pl

Klub Gaja ogłosił też konkursy w kategoriach: na najciekawsze działania w zakresie oszczędzania wody, współpracę i zaangażowanie największej liczby uczestników i podmiotów oraz najciekawsze przeprowadzenie działań. Nagrodą dla placówek oświatowych będzie dofinansowanie wyjazdu do Fokarium Stacji Morskiej Uniwersytetu Gdańskiego. Samorządy, firmy i instytucje mogą liczyć na pamiątkowe tablice informacyjne – znaki wodne.

W lipcu program wpisze się w europejską akcję Big Jump. Europejczycy poprzez symboliczne wejście do wody – w tym samym dniu, o tej samej godzinie – manifestują swoje poparcie na rzecz czystych i żyjących rzek. Wystarczy zanurzyć stopy lub dłonie.

Tegoroczną edycję akcji „Zaadoptuj rzekę” zainaugurowano w przededniu Światowego Dnia Wody, przypadającego 22 marca. Inauguracji towarzyszył happening z udziałem dzieci i młodzieży – przed gmachem Centrum Informacji Naukowej i Biblioteki Akademickiej w Katowicach ubrane na niebiesko dzieci wraz z naukowcami sprawdzały zanieczyszczenie płynącej obok rzeki Rawy.

Brązowawa woda z Rawy okazała się być średnio zanieczyszczona – miała lekko kwaśny odczyn, była nieco za ciepła, co może świadczyć o zanieczyszczeniu i utrudniać życie rzecznym organizmom – im wyższa temperatura, tym mniejsza jest dostępność tlenu. Naukowcy z Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska uznali, że wody z Rawy nie można pić, ale można wykorzystywać do celów przemysłowych.

Dzieci utworzyły też symboliczną kolejkę po wodę, by zwrócić uwagę na niedobór wody, z jakim zmaga się południowa Polska. Uniwersytet Śląski promował przy tej okazji akcję „Usiołek wraca do domu”, której celem jest zebranie funduszy umożliwiających wybudowanie studni wody pitnej na terenie Somalii lub Sudanu Południowego. Usiołek to osiołek - maskotka uczelni, a osły – jak podkreślał prorektor Uniwersytetu Śląskiego dr hab. Mirosław Nakonieczny – pochodzą właśnie z Afryki. Na wybudowanie studni w afrykańskim kraju potrzeba ponad 60 tys. zł.

„W tych krajach zaopatrzenie wody spada często na barki dzieci, przede wszystkim dziewczynek. Muszą niekiedy poświęcić kilka godzin, by dotrzeć do zbiornika wodnego, nabrać wody i przywieźć ją do swojej miejscowości. Dajemy nie tylko wodę, ale i wolny czas tym młodym ludziom, by mogli np. zacząć chodzić do szkoły” – podkreślił prorektor Nakonieczny.

Jak mówił, polskim rzekom wyszło na dobre przyłączenie się naszego kraju do Unii Europejskiej, ich kondycja jest o wiele lepsza, niż w latach 80., choć czystość nadal pozostawia wiele do życzenia.