Od co najmniej siedmiu lat blisko 20 proc. obwodów rybackich w woj. warmińsko-mazurskim pozostaje niezagospodarowanych. Regionalne Zarządy Gospodarki Wodnej nie użytkują tych wód. Nie przekazują też ich do wykorzystania innym firmom lub stowarzyszeniom, które dbałyby o właściwe zarybianie i odłowy. Zarządy sprzedają jednak zezwolenia wędkarzom na połów w tych akwenach, mimo że nie uzupełniają w nich narybku.

Obwody rybackie województwa warmińsko-mazurskiego stanowią blisko 40 proc. wszystkich wód użytkowanych rybacko w Polsce. Dlatego właśnie tam NIK sprawdziła, jak uprawnione podmioty prowadzą, nadzorują i kontrolują gospodarkę rybacką.

W 91 obwodach rybackich leżących w gestii Regionalnych Zarządów Gospodarki Wodnej w Gdańsku i w Warszawie nie była prowadzona racjonalna gospodarka rybacka. Jeśli RZGW nie oddało do użytkowania akwenów, to samo zgodnie z prawem zobowiązane było do prowadzenia takiej gospodarki. Większość obwodów była niezagospodarowana od co najmniej siedmiu i pół roku. Jednak fakt braku zarybiania, nieutrzymywania właściwej struktury gatunkowej i pogłowia ryb nie był przeszkodą do sprzedaży zezwoleń na amatorski połów w tych obwodach.

Gospodarka rybacka prowadzona jest na podstawie operatów rybackich - dokumentów, które określają planowaną wielkość połowów, zarybienia, a nawet maksymalną liczbę osób, które w ciągu jednego dnia mogą amatorsko łowić w zbiorniku. 40 proc. skontrolowanych podmiotów wydało zezwolenia i regulaminy na amatorski połów ryb, które były niezgodne z zapisami operatów. Kontrolerzy NIK stwierdzili m.in.: różny limit dziennych połowów oraz niezgodność okresów ochronnych lub wymiarów gospodarczych ryb, które można odłowić. Tymczasem wszystkie zezwolenia wędkarskie powinny być dostosowane do założeń operatów.

(www.nik.gov.pl)