- Chcemy, aby ustawa weszła w życie już 1 lipca – zapowiedział  we wtorek Grzegorz Tobiszewski, wiceminister energii, podczas drugiego czytania nowelizacjiustawy o odnawialnych źródłach energii. Jej przepisy, z wyjątkiem zmian w definicji biomasy, mają wejść 14 dni od daty jej ogłoszenia. Jeżeli zatem Sejm uchwali ją na trwającym do czwartku 7 czerwca posiedzeniu, Senat zajmie się nią jeszcze w tym tygodniu, a prezydent szybko podpisze, jest szansa, że zacznie obowiązywać już w lipcu. A to oznacza, że prezes URE powinien zdążyć przeprowadzić aukcje OZE późną jesienią. Ma to pozwolić zwiększyć przyrost produkcji energii z OZE. Zgodnie bowiem z unijnymi wytycznymi do 2020 udział energii z OZE w końcowym zużyciu energii brutto ma wynieść 15 proc. W 2016 r. stanowił 11,3 proc. Jeśli Polska nie osiagnie unijnych poziomów, grożą nam wysokie kary. Tyle, że prezes URE apelował podczas prac w komisji, że bez zwiększenia budżetu, realizacja nowelizacji będzie trudna. Wiceminister Tobiszewski obiecał jednak, że w budżecie znajdą się środki dla URE.

Polsce grożą kary

Wiceminister  Tobiszewski, podkreślał, że nowelizacja ma zdynamizować udział odnawialnej energii przez inwestycje w naszym systemie. - Intencją jest, abyśmy zbliżyli się do 15 proc. Te 15 proc. jest zagrożone, ale jeśli będziemy się zbliżać i pokażemy, że jesteśmy bliżej niż dalej, to na pewno będzie pozytywna ocena naszych działań – tłumaczył Tobiszewski.

Posłowie opozycji byli mniej optymistyczni. - W 2020 r. grozi nam katastrofa – powiedział Tomasz Piotr Nowak, poseł PO. - Do 2020 r. zostały tylko dwa lata, nie wiem czy uda nam się zrealizować unijne poziomy – mówił Mieczysław Kacprzak, poseł PSL. Według Andrzeja Czerwińskiego, posła PO, który zadeklarował poparcie partii dla nowelizacji, otwiera ona tylko małą furtkę dla OZE. By była to brama jego zdaniem aukcje powinny być otwarte dla wszystkich producentów.


Ustawa o odnawialnych źródłach energii. Komentarz >>

- Obecny projekt, to kroczek w dobrym kierunku. Da podstawę do przeprowadzenia aukcji OZE na większą skalę – powiedziała Monika Rosa, poseł Nowoczesnej, która też zgłosiła poprawki w drugim czytaniu. Jedna  dopuszcza zwiększenie mocy elektrowni wiatrowych w efekcie remontu. Druga dotyczy art. 1 pkt. 28, który preferuje pewne technologie produkcji zielonej energii. Poprawka przewiduje skreślenie wymienionego w niej katalogu, co pozwoli otworzyć się na inne źródła energii, a nie tylko te określone w ustawie.

Z kolei zdaniem Mieczysława Kacprzaka wszystkie mikroinstalacje powinny być objęte stałymi taryfami. - Przecież jedna fotowoltanika u jednego czy drugiej rolnika nie zakłóci systemu stabilności energetycznej – podkreślał.

Mniejsze ograniczenia dla wiatraków

Nowelizacja przede wszystkim pomoże inwestorom działającym na rynku wiatrowym. Wydłuża bowiem o dwa lata czas na budowę i uruchomienie elektrowni wiatrowych, które mają ważne pozwolenia. Rozwiązuje także problem stawiania budynków na terenach, które znalazły się w strefach ochronnych istniejących wiatraków. Okres, w którym można zbudować budynek w tej strefie wydłużono do połowy 2022 r. Przywraca też wstecznie, od 1 stycznia 2018 r. stare zasady opodatkowania turbin wiatrowych podatkiem od nieruchomości. W efekcie, podatek będzie naliczany wyłącznie od części budowlanej. Przyczyną tej zmiany są różne interpretacje, część organów stała na stanowisku, że podatek obejmuje też część techniczną instalacji.

LEX Prawo Ochrony Środowiska >>

Nowelizacja nie zmienia jednak przyjętego w ustawie odległościowej kryterium minimalnej odległości nowych wiatraków od zabudowań i obszarów chronionych. W praktyce uniemożliwiają one realizację nowych inwestycji wiatrowych. Posłowie opozycji zgodnie mówili, że PiS uchwalając to kryterium zablokował inwestycje w farmy wiatrowe. Wicemisnister Tobiszewski powiedział jednak, że choć będą obserwować działąnie tych przepisów, to nie ma intencji ich zmiany.
Poseł Czerwiński ma jednak nadzieję, że i ta blokada będzie zmieniona. - Nigdzie na świecie bowiem nie ma przepisów, które zakreślają okrąg, w którego zasięgu wiatraków nie ma - mówił poseł Czerwiński. - Domagamy sie jednak zmain nie po to, aby wiatraki były wszędzie. Każda inwestycja powinna być sprawdzona po wykonaniu, tak aby respektowała rygorystyczne warunki dotyczące hałasu i bezpieczeństwa - podkreślał.